wieliczka - zwiedzanie

Chciałbym się z wami podzielić swoją wycieczką do Wieliczki. Na którą udałem się jakiś czas temu z Łodzi. Na wstępie zaznaczę iż trasę pokonywałem pociągiem było mi wygodniej i znacznie weselej niż w przypadku jazdy samochodem. Do Krakowa Głównego z Łodzi kursuje kilka pociągów w tym jeden z Dworca Fabrycznego. Zdecydowałem się właśnie na ten gdyż mój plan nie zakładał noclegu na miejscu lub w okolicy. Koło 9:20 pociąg spółki PKP Intercity zatrzymał się w Krakowie Głównym gdzie skończył bieg.

Po przejściu w stronę M.D.A można było już zauważyć wiele ogłoszeń z propozycją „Wieliczka – zwiedzanie” ale ja postanowiłem działać na własną rękę. Po zjedzeniu pysznego kebaba u „Szwagra” udałem się z powrotem na perony Dworca Głównego w Krakowie i usadowiłem się w wygodnym pojeździe jednostek elektrycznych po modernizacji który miał mnie dowieść do celu. Trzeba tutaj dodać iż trasa jest już w pełni zmodernizowana i poruszają się po niej szybkie i nowe jednostki.

Dwadzieścia minut później zapowiedź głosowa powiadomiła wszystkich pasażerów że zbliżamy się do stacji końcowej – Wieliczka Rynek Kopalnia. Stacja ta powstała właściwie od nowa w 1992 roku została zamknięta w skutek awarii kopalni soli „Wieliczka” . Głowna atrakcją turystyczną miasta jest oczywiście kopalnia do której prosto z peronu się udałem, jest to jakieś 400 metrów od przystanku końcowego PKP. Zwiedzanie kopalni zaczynamy od długiego stania po bilet. Koszt biletu to 55 zł.

Następnie po zakupie biletu jesteśmy informowani przez megafon że grupa zbiera się przy wejściu do drzwi od kopalni. Tam też się udałem i gdy uzbierał się komplet turystów zaczęliśmy schodzić po drewnianych schodkach w dół. Nie wiem jak jest z niepełnosprawnymi ponieważ nie zwracałem uwagi jak osoba niepełnosprawna jest transportowana na dół ale osoby zdrowe i nawet małe dzieci schodzą po prostu wykopanym szybem po schodach w dół.

kopalnia wieliczka

Trwa to jakieś 30 do 40 minut. Po zejściu na dół program wycieczki się rozpoczyna od opowiedzenia przez przewodnika o św. Kindze i początkach kopalni w Bochni i Wieliczce. Następnie zwiedzamy kopalnie podstawowymi etapami i trasami dostępnymi dla turystów. Na terenie kopalni obowiązuje całkowity zakaz palenia i spożywania alkoholu. Główną atrakcją jest kaplica św Kingi która robi piorunujące wrażenie. Wszystko elegancko podświetlone i zdobione, naprawdę warto to zobaczyć.

Całego programu wycieczki nie będę opisywał po prostu jest kilka tematycznych wycieczek a ja miałem ograniczony czas. Zwiedzanie kończymy przy podziemnych restauracjach w których jadał ponoć sam prezydent ( trudno ustalić który ) Sala Warszawska i inne ciekawe miejsca. Przewodnik tutaj kończy swoją opowieść i informuje turystów gdzie znajdują się windy które, zabiorą ich na zewnątrz. Pokusiłem się o zjedzenie obiadu w jednej z tych restauracji, za niecałe 30 zł zjadałem dobry dwudaniowy obiad.

Postanowiłem udać się do wind, pan który je obsługiwał w bardzo brudnym uniformie górnika na mój widok powiedział tylko „o Boże”, gdy odpowiedziałem że, nie rozumiem o co mu chodzi stwierdził iż niebawem się dowiem. Faktycznie po kilku minutach przyjechała górnicza winda i się okazało że będę się musiał trochę skurczyć. Winda jest przewidziana na osoby które mają 180 cm wzrostu, ja mam 198 cm wzrostu i musiałem krótką drogę (winda na górę jedzie niecałą minutę) się podkurczyć tak żebym zbytnio z niej nie wystawał.

Po wyjściu z windy miałem jeszcze trochę czasu na fotografowanie innych zabytków Wieliczki. Na cel mojego obiektywu padł głownie Zamek Żupny (dawna siedziba zarządu kopalni) oraz Tężnia Solankowa. Całe otoczenie kopalni jest piękne, łącznie z oddalonym kawałek dalej Parkiem Kingi. Mnie niestety gonił czas i wykonałem tylko po kilka zdjęć. Po okolicach kopalni i ogólnie po mieście radził bym poruszać się w grupie, samotny wędrowca tak jak ja może natrafić na jakieś dziwne i nieprzyjemne zaczepki miejscowych amatorów wrażeń i taniego wina.

wieliczka

Obyło się co prawda na słownych wyzwiskach – gdzieś w oddali pojawił się radiowóz. Więc można powiedzieć że nic się nie stało. Po całodziennej wycieczce udałem się na stacje w Wieliczce i czekałem na swój pociąg który dowiózł mnie z powrotem do Krakowa. Wieliczka i jej kopalnia to kawałek naszej polskiej historii, myślę że każdy powinien zwiedzić to miasto oraz kopalnie.

Gdy dysponujemy więcej niż jednym dniem warto udać się do oddalonej Bochni i zobaczyć tamtejszą kopalnie soli. Będziemy mieli wtedy jakieś porównanie. A może się okazać że, w którejś z tych kopalni spotkamy ducha który nazywa się skarbnikiem. Jego spotkanie wróży wielkie bogactwo i owocną przyszłość.

[Głosów:1    Średnia:5/5]

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here